Bądź wrażliwy i solidarny

Felieton naczelnego • Przez ostatni rok w tak zwanym nieoficjalnym obiegu krążyła niezliczona ilość dowcipów na temat sytuacji w jakiej znalazła się ludzkość z powodu pandemii. Dowcipy, jak to dowcipy, jedne były bardzo śmieszne, inne w ogóle, ale opowiadane i powielane były przez prawie wszystkich. Razem z dowcipami krążyły także przeróżne historie, teorie spiskowe, hipotezy, w których ich oświeceni autorzy, nie pragnęli niczego innego jak tylko wytłumaczyć ciemnej masie, dlaczego dzieje się tak jak się dzieje i kto za tym stoi. W pewnym momencie przestałem w ogóle to czytać, bowiem niektóre „oświeceniowe” teorie przypominały mi „argumenty” i „dowody” tych, którzy ponownie uwierzyli, że ziemia jest płaska. Jednym słowem z ludźmi, którym odebrało rozum na chwilę, bądź na zawsze, nie ma co dyskutować, ani raczyć się ich absurdami, bo zawsze istnieje ryzyko zarażenia się głupotą. Poza tym na lekturę tego typu rewelacji po prostu szkoda mi czasu.

Ostatnio tak zwaną opinię publiczną zajął inny temat, bo przesyt związany z wszelakimi „niusami” dotyczącymi pandemii dopadł wszystkich. Ludzie zmienili nieco tematykę, ale tylko nieco, gdyż pandemia wciąż dla wielu wydaje się być bardzo atrakcyjna. Internet przestał się pasjonować wirusem, a zaczął szczepionką na wirusa. Sieć zalały rewelacje typu – kto się zaszczepił, a nie powinien, oraz kto się nie zaszczepił, a powinien. Dlaczego szczepionka jest konieczna, albo dla odmiany dlaczego nie należy się szczepić. Dodatkowo oczywiście pojawiło się setki komentarzy, teorii i hipotez o metafizycznym znaczeniu tego czy się zaszczepisz czy nie. Przeróżni domorośli komentatorzy i przepowiadacze zaczęli się także zastanawiać nad tym jakie jest znaczenie faktu zaszczepienia w kwestiach wolności osobistych i obywatelskich, zanim jeszcze o czymkolwiek, ktokolwiek zdecydował. Jedni z całym przekonaniem wieszczyli upadek owych wolności wobec obowiązku zaszczepienia, inni w tym samym czasie odtrąbili ostateczne zwycięstwo wolności, kiedy szczepić się nie będzie przymusu...