Zamknij

Bliźni jak w PRL-u

14:14, 09.10.2018
Skomentuj

Felieton naczelnego • Choć nie jestem sentymentalny, czasami pojawia się jakaś nostalgia za czasami słusznie minionymi. Nie żebym chciał żeby wrócił PRL, w żadnym wypadku. Nie tęsknię bowiem za czasami, a za ludźmi jacy wówczas zamieszkiwali kraj pomiędzy Bugiem a Odrą. Choć obecni patrioci mówią o „tamtych” ludziach nieco pogardliwie, bo „homo sovieticus” ja obserwując współczesność muszę stwierdzić, że „homo sovieticus” byli chyba trochę bardziej sympatyczni od obecnego pokolenia Polaków wychowanych w tak zwanej wolnej Polsce. Podobną nostalgię, za tymi czasami słusznie minionymi żywi zapewne wiele milionów Polaków, skoro filmiki pod tytułem „Kiedyś to było jakoś fajniej...” krążące po Internecie, a złożone ze zdjęć z czasów Polski Ludowej, biją rekordy popularności.    

Oczywiście czyniąc owo porównanie nie porównuję w żadnym wypadku tak zwanych elit, a raczej pseudoelit, które zarówno w PRL jak i obecnie są moim zdaniem do niczego, żeby gorzej nie powiedzieć. Mówią o zwykłych, przeciętnych „Polkach i Polakach”. Z elitami zawsze mieliśmy problem. Do dziś są jakieś takie bez poziomu, bez wyobraźni, bez wizji, pyszne, zapatrzone w siebie, pełne prywaty i egoizmu. Pewnie w innych krajach było podobnie, ale to nasze elity doprowadziły do sytuacji, w której z potęgi trzęsącej połową Europy staliśmy się krajem, który na 123 lata zniknął z mapy kontynentu.

Ale nie o elitach dzisiaj mowa. Mowa o tęsknocie za przeciętnym „zamieszkiwaczem” tak zwanego PRL. Ludzie wtedy pomimo, że o wiele trudniej im się żyło byli o wiele weselsi, serdeczniejsi, z większym dystansem do siebie. Nawet kabarety były znacznie bardziej zabawne i inteligentniejsze niż teraz, pomimo że środki wyrazu artystycznego wówczas stosowane, były mniej wulgarne, dosadne i obrazoburcze. Śmiano się szczerze i w sposób niewymuszony, co więcej owe żarty naprawdę nikogo nie obrażały ani nie ośmieszały. Dziś żartuje się ze wszystkiego i zdecydowanie zbyt często przekracza się granice dobrego smaku, ale z rzadka można trafić na coś naprawdę śmiesznego.    

Równa bieda PRL-u sprawiła, że ludzie sobie nie zazdrościli nie rywalizowali ze sobą tak bardzo jak dzisiaj. Sprawy materialne nie były tak bardzo ważne. Bogacenie się, posiadanie rzeczy, szeroko rozumiany konsumpcjonizm poprzez permanentny brak wszystkiego był zminimalizowany, albo raczej stępiony. Dlatego ludzie inwestowali w inne sfery – w naukę, w wychowanie, relacje międzyludzkie, w religię. Może to zabrzmi obrazoburczo, ale w „homo sovieticusie” było znacznie więcej głębi niż w pokoleniach ludzi wychowanych bez tego przykrego doświadczenia jakim był PRL. Kiedy wprowadzono kartki i wydłużyły się kolejki po żywność, stojąc w ogonkach nie było tyle narzekania ile dzisiaj kiedy ludzie nie wiedzą już co wybrać i w co jeszcze się zaopatrzyć, bo tak ogromny jest wybór towarów. Kiedyś jak człowiek przyszedł do domu z kostką masła czy margaryny kupionej w dawnym nabiałowym na Opolskiej, nie posiadał się ze szczęścia. Nawet świąteczna szynka jakoś tak inaczej smakowała niż dzisiaj, podobnie jak pomarańcze czy mandarynki.              

Ludzie mieli do siebie większy szacunek, nie do pomyślenia było pyskowanie do nauczyciela, księdza czy milicjanta. Dzieci bardziej szanowały swoich rodziców i ludzi starszych. Dziś byle smarkacz w internecie jest w stanie zbesztać, obrazić każdego począwszy od prezydenta.

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%