Zamknij

Dyskretny urok inspiracji

14:21, 25.09.2018
Skomentuj

Felieton naczelnego • Fajnie jest od czasu do czasu dać się czymś lub komuś zainspirować. Tak po prostu jakby mimochodem uznać, że czegoś się nie wiedziało albo nie widziało, albo jeszcze inaczej, że patrzyło się na coś (w sensie myślało o tym) w jakiś sztampowy, rutynowy, zblazowany, nudny sposób. A tu nagle „wow” przychodzi inspiracja i człowiek doznaje jakby jakiegoś olśnienia, odnowienia, uzdrowienia, czy czegoś innego nie dookreślonego werbalnie, ale w tym rodzaju. Nagle czujesz, że żyjesz, że życie może być piękne, pasjonujące i zaskakujące no i... zadziwiające. Przecież każdy z nas potrzebuje inspiracji, choćby po to, żeby móc funkcjonować, żeby móc cieszyć się pięknem życia, żeby móc uznać, że to normalne, codzienne życie może być cholernie fascynującą przygodą.

Inspiracja jest jak otwarcie okna zatęchłego pokoju, jak płomień zapałki rozświetlający piwniczne ciemności, jak łyk zimnej wody mineralnej w upalne lato 2018 roku. Porównania można by mnożyć i mnożyć tylko po co? Potrzebujemy być inspirowani i basta, a kto nie potrzebuje ten pyszałek i buc! Cieszę się, że mam wokoło siebie ludzi, którzy mnie inspirują. Takich co to czasami mówią na pierwszy rzut oka (a może ucha?) bzdury, ale kiedy człowiek się trochę nad tym co mówią zastanowi, stwierdza, że to jest kurcze to! I głupio mu się robi tak przed sobą samym, bo przed nikim innym się do tego nie przyzna przecież, że tego czegoś sam wcześniej nie widział, że sam na to nie wpadł, że to przy pierwszym słuchaniu „shejtował”.

Dobrze jest być zainspirowanym tak od czasu do czasu. Bo człowiek wtedy jakoś tak pięknie pokornieje, nie walczy sam ze sobą i z innymi, ale z radością przyjmuje obiektywną prawdę o tym, że nie jest najmądrzejszy na świecie, że inni też wiedzą, potrafią, rozumieją. Dzięki inspiracji możemy bezboleśnie wycofać się ze swojego zdania, w które tak bardzo wierzyliśmy i uznawaliśmy, że to my mamy rację i wiemy lepiej. Inspiracja ma to do siebie, że nie przychodzi podczas głośnych kłótni czy zaciekłych akademickich dysput, ale mimochodem i najczęściej wtedy gdy zaczynamy słuchać innych, a nie tylko siebie. Kiedy uważniejemy, kiedy zamieniamy się w słuch, kiedy nieco się wyciszymy i wycofamy właśnie wtedy dyskretnie i delikatnie jak piękny zapach inspiracja przychodzi.

Ostatnio kilkukrotnie dałem się zainspirować, ale już szybko się zastrzegam, nie było w tym żadnej mojej zasługi. Na początku nawet nie zdawałem sobie z tego sprawy, że wszystko zmierza do tego, abym spojrzał na pewne swoje sprawy z zupełnie innej perspektywy, z innej strony, po prostu inaczej, nie jak zwykle.
Dopiero później dotarło do mnie, że przecież przed chwilą usłyszałem odpowiedzi na pytania, które stawiam sobie od wielu tygodni. Ludzie bardzo często inspirują siebie, nie zdając sobie z tego sprawy. Oto jakie muszą wystąpić warunki do tego, aby inspiracja wystąpiła w „środowisku naturalnym”: odrobina otwartości, zaufanie, umiejętność słuchania i wzajemna życzliwość. W takim środowisku możemy zaobserwować występowanie inspiracji. Niby tak niewiele trzeba, a jednak.
Dlatego na zakończenie mojego rozważania drodzy Czytelnicy „Nowin Krapkowickich” życzę Wam, abyśmy się odrobinę wysilili i stworzyli w naszym życiu naturalne warunki do wystąpienia inspiracji. Polecam i zachęcam, bo warto, spotkanie z nią jest bowiem bardzo miłym, twórczym i pożytecznym przeżyciem.

A więc do dzieła, inspirujmy się ile wlezie!
 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%