Zobaczyć i przeżyć. - „Skoro tam wszedłem i stamtąd żywy i cały wyszedłem, to mogę wracać do domu” – tak pomyślałem po wyjściu z największej faweli Rio de Janeiro - wspomina Mateusz Burzyński, 27-latek ze Zdzieszowic. Wcześniej podróżnik zdobywał informacje na temat tego jak zachowywać się w faweli, na co zwracać uwagę, czego unikać żeby nie narażać życia i zdrowia.
- Jeśli się takowych spotka to pod żadnym pozorem nie wolno fotografować uzbrojonych ludzi ponieważ to śmiertelne niebezpieczeństwo. Ja miałem taką sytuację. Idąc ulicą zauważyłem trzech znudzonych mężczyzn siedzących na schodach z karabinami maszynowymi na kolanach. Przeszedłem obok tak jakby ich tam nie było. Oni przerwali rozmowę i w milczeniu mi się przyglądali. Kiedy już się nieco oddaliłem zaczęli krzyczeć za mną czy nie chcę od nich kupić narkotyków – mówi.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz