Zamknij

Jak Keanu i Charlize dali się nabrać

14:19, 09.07.2019
Skomentuj

Felieton naczelnego • Dynamika zmian w otaczającym nas świecie nigdy wczesnej nie była tak dramatyczna. Owszem ludzkość przechodziła już niejednokrotnie przez różnego rodzaju przewroty, rewolucje i przesilenia, nigdy jednak nie dokonywały się one w tak zawrotnym tempie. Taka sytuacja sprawia, że bardzo wielu ludzi gubi się w otaczającej ich rzeczywistości. Ludzie błądzą jak w ciemności, zdezorientowani i sfrustrowani, bo nie wiedzą czy też mają się zmieniać tak dynamicznie jak wszystko wokoło nich. Sytuację utrudnia jeszcze jeden fakt – powszechna i przemożna chęć podobania się innym, bolesne wręcz pragnienie akceptacji i zauważenia.

W najgorszym położeniu są ludzie młodzi, których najboleśniej dotyka filozofia ciągłej zmiany wszystkiego. To co dzisiaj jest „zaje...ste”, „cool” i „super”, już jutro jest dobre tylko dla symbolicznego „janusza”. Dorośli jak to dorośli mają pewien dystans do samych siebie i tym bardziej do otoczenia i to ich trochę ratuje. Młodzi czegoś takiego nie mają i to ich gubi. Wielu młodych ludzi bierze więc wszystko bardzo dosłownie i bardzo głęboko do siebie. Takie postępowanie, któremu brak dystansu i pewnej zdrowej analizy na trzeźwo, powoduje że współcześni młodzi ludzie (do 30 roku życia) doświadczają przeróżnych traum, dołów i życiowych tragedii, których można by uniknąć. Nigdy dotąd młodzi ludzie nie mieli takich problemów i na taką skalę związanych ze swoją tożsamością, seksualnością, określeniem sensu i celu życia oraz tego czego chcą i co dałoby im długotrwałe szczęście i radość.     
Kiedy myślę o tej sytuacji przypomina mi się dawno oglądany film pod tytułem „Adwokat diabła” (jego premiera miała miejsce w 1997 roku), z genialnie wręcz zagraną trójką głównych bohaterów: Alem Pacino (grał diabła), Keanu Reevesem (grał młodego ambitnego adwokata, który nigdy nie przegrywał swoich spraw) i moją ulubioną Charlize Theron (grała żonę młodego adwokata). Fabuła tego filmu jest mnie więcej taka, że młody prowincjonalny adwokat otrzymuje propozycję nie do odrzucenia dotyczącą pracy w wielkim mieście dla wielkiej ogólnoświatowej korporacji prawniczej. Młodzian nie zastanawia się chwili i z propozycji korzysta - otrzymuje ogromne mieszkanie, ma świetną pracę, kupę pieniędzy.
Zostaje otoczony pięknem, bogactwem, luksusem oraz władzą jakiej wcześniej nie miał. Nudną, szarą prowincję zastępuje wielkomiejski pędzący świat, a zwykłych ludzi, piękne ociekające seksem kobiety i pewni siebie władczy mężczyźni, z którymi znajomość daje każdemu szansę na sięgnięcie po nieograniczone możliwości.

Młody adwokat korzysta z zaproponowanej mu „szansy” tak zachłannie, że dążąc do celów jakie wyznacza mu jego szef-diabeł sprzeniewierza się nie tylko sam sobie, ale także uniwersalnym  ideałom, zasadom i regułom. Aby sprostać oczekiwaniom diabła, który nieustanie i bardzo inteligentnie wciąż je eskaluje,  pracuje z takim zaangażowaniem, że zrywa nawet relacje z  najbardziej ukochaną osobą jego życia. Dochodzi do momentu, że w pogoni za „szansą” główny bohater „dobiega” do prawdziwej krawędzi swojego życia. Jest całkowicie zatracony, pogubiony, zraniony i rozczarowany. Ostatecznie  musi stoczyć naprawdę potężny bój o życie, które zaczyna mu się po prostu wymykać z rąk.

Co ciekawe właściwie od początku filmu para młodych bohaterów dostrzega, że coś w tym pozornie świetnie poukładanym korporacyjnym systemie jest nie tak, że pod płaszczykiem piękna, powodzenia i szczęścia, kryje się obleśna brzydota, iście diabelska bo egoistyczna, złośliwa i destrukcyjna. Dlaczego więc, przede wszystkim „Keanu”, ale i „Charlize” jej ulegają? Dlaczego dają się nabrać tej ohydzie? Dlatego, że podobnie jak dzisiejsi młodzi ludzie zbyt mocno pragną podobać się otaczającemu ich światu, obsesyjnie chcą być na topie, mieć jego akceptację, wykorzystać każdą „szanse”, przeżyć coś wielkiego, ekscytującego, oryginalnego, a zbyt słabo doceniają to co mają lub to co jest na wyciągnięcie ręki.

Bo to co codzienne, normalne, zwyczajne i niepopularne, tak naprawdę stanowi o życiu każdego człowieka. O życiu, ale i o jego szczęściu lub nieszczęściu. Temu musimy poświęcić więcej uwagi i poprzez codzienny przykład uczyć młodych ludzi jak cieszyć się każdą chwilą życia wypełnioną małymi rzeczami.
 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%