Z ostatniej chwili • 14 lat ozbawienia wolności i po 100 tys. złotych zadośćuczynienia dla każdego z rodziców Wiktorii Cichockiej - to wyrok Sądu Okręgowego w Opolu, jaki ogłoszono dziś w głośnej sprawie Artura W. z Gogolina.
Sędzia Jarosław Mazurek przyznał, że sprawa należała do bardzo trudnych. W uzasadnieniu wyroku podkreślił, że brakowało w niej dowodów materialnych, a linia oskarżenia opierała się początkowo przede wszystkim na wyjaśnieniach Artura W. i jego przyznaniu się do winy. Dopiero nieco później znaleziono ślady krwii Wiktorii na podpince kurtki sprawcy.
Według wyjaśnień oskarżonego, nie zamierzał on zabić dziewczyny, a jedynie ukraść jej telefon komórkowy. Także ślady ujawnione na ciele nastolatki wykazały, że nie odniosła ona obrażeń zagrażających jej życiu i zdrowiu, a jedynie spowodowały przejsciową utratę przytomności. Według słów Artura W., spanikował on widząc, że dziewczyna od dłuższego czasu leży w tej samej pozycji twarzą do ziemi. Będąc przekonanym, że nie żyje, posanowił ukryć ciało w przepompowni ścieków i to dopiero doprowadziło do śmierci dziewczyny.
Oskarżony nie był obecny podczas odczytywania wyroku.
***
Artur W. będzie mógł ubiegać się o przedterminowe zwolnienie już po 7 latach, co zdaniem pełnomocnika rodziców Wiktorii - oskarżycieli posiłkowych - kłóci się z elementarnym poczuciem sprawiedliwości.
Więcej szczegółów tej bulwersującej sprawy w dzisiejszym wydaniu „Nowin Krapkowickich”
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz