Prosto z Ameryki • Szpiedzy, agenci, informatorzy... Latające na skraju stratosfery samoloty rozpoznawcze, a później krążące po orbicie satelity wywiadowcze. Eksperci i analitycy śledzący wszelkie dane na temat przeciwnika... Podczas „Zimnej Wojny” Amerykanie czynili wiele starań, by zajrzeć za „Żelazną kurtynę”. Zaglądali również do nas. Czego chcieli się dowiedzieć, a co wiedzieli lub wydawało im się, że wiedzą na temat miejscowości powiatu krapkowickiego? Odpowiedź na te pytania może być zaskakująca...
W połowie stycznia światowe media obiegła informacja, że amerykańska Centralna Agencja Wywiadowcza (Central Intelligence Agency – CIA) opublikowała ponad 12 milionów stron dokumentów, zawierających dane wywiadowcze zebrane na całym świecie w latach 1940-1990. Znajdują się wśród nich zarówno bardzo ogólne opracowania na temat danych krajów, bardziej konkretne analizy ekonomiczne, gospodarcze, czy społeczne, jak i szczegółowe dane dotyczące infrastruktury wojskowej, komunikacyjnej, czy obiektów użyteczności publicznej.
Setki stron o nas
Znaleźć można specjalistyczne opracowania naukowo-badawcze, czy wykradzione instrukcje obsługi radzieckiego sprzętu elektronicznego, ale też zdawkowe notatki powstałe na bazie doniesień lokalnych informatorów na temat działań wojskowych, czy aktywności przemysłu w danym rejonie. Kilkanaście tysięcy jednostek akt jest związana z sytuacją i wydarzeniami w naszym kraju, a około 30 dotyczy bezpośrednio miejscowości powiatu krapkowickiego. Cóż więc potężna CIA wiedziała na temat naszej okolicy w czasach „Zimnej Wojny”? A właściwie: co z tego, co wie, zdecydowała się upublicznić?...
Na zdjęciu: • Raport z 18 maja 1955 roku stwierdza, że oficjalną nazwą „Muny” jest „Oddział II” oraz że pracuje tu 40 cywilów i 350 wojskowych. Co najważniejsze, dołączony jest pierwszy rysunkowy schemat położenia jednostki. Prymitywny, ale zawsze to coś...
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz