A kto to jest prezydent?

Felieton naczelnego • Nikt nawet się nie zająknął o ludziach, którzy zostali wprowadzeni w błąd co do otwartego, a tak naprawdę zamkniętego, spotkania z prezydentem Andrzejem Dudą w Krapkowicach. O tym, że kilkuset mieszkańców miasta pocałowało klamkę napisały tylko „Nowiny”. „Nius” o ludziach, którzy w zimnie i deszczu zniesmaczeni wracali do domu nie zobaczywszy prezydenta okazał się mało atrakcyjny dla polskich, wolnych mediów, które wolały ograniczyć się do ładnego przekazu z wnętrza ciepłej i jasnej hali i słów pana prezydenta, który skrytykował narodowców za „Marsz Niepodległości”. Co ciekawe środowisko narodowe gorąco oficjalnie i nieoficjalnie wspiera i popiera partia-matka pana prezydenta czyli Prawo i Sprawiedliwość. 

 

Nikt nawet się nie zająknął o tym, że starosta Maciej Sonik i jego środowisko zbojkotowało wizytę głowy państwa w miasteczku w „sercu Opolszczyzny”. Pan starosta ponoć tego dnia był na urlopie, ale jakoś dziwnie się złożyło, że prezydenta Najjaśniejszej Rzeczpospolitej nie witał żaden z oficjalnych przedstawicieli powiatu krapkowickiego. Na spotkaniu z prezydentem nie było nie tylko  starosty, ale i jego zastępczyni, nie było również Józefa Bukowińskiego, przewodniczącego Rady Powiatu Krapkowickiego (sympatyzującego z Sojuszem Lewicy Demokratycznej), który jak twierdzi burmistrz Kasiura otrzymał od niego specjalne zaproszenie. Dobra, nie czepiajmy się, może trójca najważniejszych osób w powiecie nie miała czasu, aby spotkać się z głową państwa. Jeśli nawet tak było (jakoś trudno jest w to uwierzyć) należało kogoś na owo spotkanie wydelegować (wypchać na siłę). Może z prezydentem chciałby się spotkać były już członek PiS, ale wciąż członek zarządu powiatu krapkowickiego Wojciech Kowalski? A może wciąż członek PiS i wciąż wiceprzewodniczący Rady Powiatu Krapkowickiego Tomasz Świstuń? Kurczę, trzeba było kogoś „wypchać”, bo wyszła naprawdę niezła powiatowa siara...