Zamknij

Miasto, którego nie będzie

12:45, 11.02.2014 Aktualizacja: 09:04, 13.02.2014
Zakończenie • Przez ostatnie trzynaście tygodni przedstawialiśmy na naszych łamach wizje i propozycje wojewódzkich urbanistów dotyczące rozwoju Krapkowic na przestrzeni lat 60., 70. i 80. ubiegłego wieku. Nasze miasto miało do 1985 roku stać się nowoczesnym 27-tysięcznym ośrodkiem przemysłowym z bogatą i atrakcyjną infrastrukturą socjalną. Dziś, podsumowując nasz cykl, spróbujemy odpowiedzieć sobie na pytanie: dlaczego tak się nie stało?
 
Rozbudowa i gruntowna modernizacja Krapkowic na taką skalę w dzisiejszych uwarunkowaniach gospodarczych i ekonomicznych wydaje się być utopią. Dziś niemal wszystkie inwestycje, które wymienialiśmy, musiałyby zostać zrealizowane z pieniędzy samorządu terytorialnego. Gmina Krapkowice musiałaby wyasygnować środki na drogi gminne, uzbrajanie terenów, socjalne budownictwo mieszkaniowe, szkoły podstawowe i gimnazja, budynki administracji, obiekty kulturalne i sportowe, tereny rekreacyjne i zieleń miejską. Powiat krapkowicki musiałby wyłożyć pieniądze na cele związane ze służbą zdrowia, szkołami średnimi, drogami powiatowymi, czy budynkami administracji powiatowej. Z budżetu samorządu województwa modernizowano by drogi wojewódzkie i ewentualnie kolej. Ze środków rządowych: infrastrukturę bezpieczeństwa i porządku publicznego oraz plany dotyczące drogi krajowej nr 45 i autostrady A4. Sprawy przemysłu, handlu, usług i gastronomii są obecnie domeną inwestorów prywatnych. Widzimy, jak trudno pozyskać dziś z budżetu państwa, czy województwa, jakiekolwiek poważniejsze środki na inwestycje dla Krapkowic. Jak trudno skłonić władze wojewódzkie, czy państwowe, do realizacji poważniejszych zadań na terenie naszego miasta. Zaś budżety naszych samorządów są po prostu zbyt skromne, by mówić, na przykład, o samodzielnej budowie nowego gmachu dla szkoły (abstrahując od dzisiejszych potrzeb). 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%