Młodzi, wrażliwi, wyedukowani... bezradni

Felieton naczelnego • Nie chcę zaczynać od starych, ludowych przysłów, które wzbudzają u niektórych uśmiech politowania, ale pomimo to wciąż nie można odmówić im prawdziwości i mądrości. Jeśli jednak nie uświadomimy sobie problemu z jakim mamy do czynienia za kilkanaście lat nie będzie nikogo kto zgasi przysłowiowe światło. Nie dlatego, że generalnie nie będzie nikogo, bo do tego odwołuje się to popularne powiedzenie ze gaszeniem światła, ale nie będzie miał kto „nacisnąć pstryczka”, bo nikomu nie będzie się chciało, albo nikt nie będzie poczuwał się do odpowiedzialności aby to zrobić. Do czego zmierzam? Ano do tego, że aktualnie mamy do czynienia z niezwykle uzdolnionym i wrażliwym pokoleniem młodych ludzi, którzy również są dramatycznie osamotnieni, bezradni i zdesperowani. I tym razem nie opieram się na swoich osobistych spostrzeżeniach, ale na bardzo ciekawych badaniach przeprowadzonych wśród młodych Polek i Polaków na zlecenia pewnej fundacji prowadzonej przez pewną celebrytkę...