Polski Franklin potrzebny od zaraz

Felieton naczelnego • Chrześcijańskie media w Ameryce, a za nimi te w Europie podają, że pod naciskiem środowisk LGBT, trzeci ośrodek konferencyjny w Wielkiej Brytanii nie chce współpracować z amerykańskim ewangelistą Franklinem Grahamem. Media te twierdzą, że nacisk działaczy i aktywistów spod znaku LGBTQ jest tak duży, że niektórzy po prostu z obawy przed konsekwencjami odmawiają amerykańskiemu kaznodziei wynajęcia sali na jego wykłady. Również neutralne światopoglądowe media na Wyspach Brytyjskich rozpisują się o tej sprawie. Na przykład dziennik „Glasgow Times” poinformował, że Scottish Event Campus usunęło rezerwację Franklina z polecenia swojego głównego akcjonariusza, Rady Miejskiej Glasgow. Susan Aitken, radna Szkockiej Partii Narodowej i lokalna liderka, w wywiadzie dla tego dziennika powiedziała, że pozwolenie Grahamowi na przemawianie może złamać brytyjskie prawa o mowie nienawiści.

Pewnie zastanawiacie się czym naraził się Franklin Graham środowiskom LGBT, albo jak kto woli LGBTQ? I dlaczego człowiekowi, który teoretycznie, ale zapewne i praktycznie, głosi Ewangelię czyli Dobrą Nowinę o Jezusie Chrystusie, zarzuca się, że praktykuje „mowę nienawiści?”. Pewnie myślicie sobie, że coś w tym musi być skoro spotyka się z takim sprzeciwem i niechęcią ze strony swoich brytyjskich braci. Okazuje się, że prawda o tej sprawie jest bardzo prosta – pan Graham nie praktykuje „mowy nienawiści”, a jedynie w sposób jednoznaczny wszędzie tam gdzie się pojawia wypowiada swoje poglądy. Mówi między innymi o tym, że wszelka niemoralność, a za taką uważa  również homoseksualizm jest w oczach Boga grzechem. Graham ostro krytykuje także również islam i ustępstwa elit politycznych względem islamu oraz otwarcie deklaruje swoją sympatię do prezydenta Trumpa i jego polityki...