Zamknij

Spornografizowana rzeczywistość

15:35, 23.02.2021 Aktualizacja: 08:48, 01.03.2021
Skomentuj

Felieton naczelnego • Wciąż nie potrafimy i chyba ciągle jeszcze bardzo nie chcemy mówić na ten temat. Uciekamy od wszelkich problemów z nim związanych, tłumacząc się naiwnie przed sobą tym, że to jest przecież nasza prywatność, nasza sfera intymna, nasze najskrytsze tajemnice, nasza wolność. Wmawiamy sobie, że przecież z nikim nie musimy na ten temat rozmawiać, że sami sobie z takim czy innym problemem poradzimy. Tymczasem problemy związane z nieczystością, bo o niej dziś krótko chcę powiedzieć, są bardzo często źródłem wielu innych kłopotów. Uważam, że mnóstwo bolączek i traum współczesnego człowieka, a nawet całych społeczności, bierze się z tego, że ludzie nie mają właściwie poukładanego tego, co jest czyste, a co nie jest i nie będzie, nawet wtedy, kiedy większość będzie głośno krzyczeć, że czyste jest.

Na liście siedmiu grzechów głównych, na najniższym podium postawiono grzech, który nazwano właśnie „nieczystość”. Pierwsza jest pycha, druga chciwość, a trzecia nieczystość. Powiem szczerze, że jeśli ta kolejność ma jakikolwiek sens i znacznie, to wcale nie byłoby żadnym wielkim błędem, gdyby te ludzkie przywary pozamieniać miejscami. Przecież nieczystość równie dobrze mogłaby być pierwsza jak i trzecia. Brak czystości dotyczy nie tylko sfery ludzkiej seksualności, ale także wszystkich innych dziedzin naszego życia. Jednak najczęściej właśnie pojawia się tam, gdzie zaczyna seksualność. Jaki stan jest przeciwny nieczystości? Oczywiście czystość, albo jak kto woli, w ujęciu bardziej religijnym, świętość. Szczególnie dziś widać jak na dłoni jak bardzo naszą ludzką świętość, czystość, niewinność czy po prostu zwykłą przyzwoitość  (każdy z nas ma i powinien dbać te cechy) zdominował ten grzech.

Mam wrażenie, że w religijnej Polsce, najwierniejszej córce Kościoła Rzymskokatolickiego w Europie, dosłownie wszystko w ostatnich miesiącach się „spornografizowało”. Od dawna pornograficzna jest polska ulica (przypomnijcie sobie chociażby niektóre hasła, plakaty i okrzyki wznoszone podczas ostatnich demonstracji), polski internet i zbyt wielu Polaków, którzy powinni być autorytetami, a nimi nie są, właśnie przez nieczystość. Spornografizowanie się życia w Polsce przejawia się w tym, że wielu ludzi wyzbyło się poczucia elementarnego wstydu i zwykłej trzeźwej samooceny. Dochodzi na przykład do sytuacji, gdy wielokrotni rozwodnicy wypowiadają się o tym, jak zbudować udane małżeństwo, a złodzieje i oszuści chcą pouczać innych o tym, jak prowadzić intratne biznesy.

Spornografizowały się również relacje międzyludzkie – ludzie taktują się instrumentalnie, bez szacunku i zdrowego zainteresowania. Bezdusznie, nie okazując nawet odrobiny czystej miłości, jaką powinni mieć do każdego bliźniego. Czasy mamy takie, że ludzie wykorzystują siebie nawzajem tylko do tego, aby to im było dobrze, aby skorzystać, aby zaspokoić swoje niczym nie ograniczone popędy, osiągnąć wyznaczone przez ego cele. Są w stanie poświęcić wszystko - miłość, przyjaźń, małżeństwo, rodzinę, w tym własne dzieci, piękne wspomnienia i nie mniej piękne marzenia, dla własnej nieczystości „ubrudzonej” żądzą władzy, posiadania racji, narcystycznej wizji życia, w której wszystko kręci się wokół nich. Szacunek, uważność, wrażliwość na potrzeby drugiego człowieka przestały być istotne w konfrontacji z taką spornografizowaną rzeczywistością.

We współczesnym chorym świecie przyzwoitość i przestrzeganie zasad, albo po prostu normalność, skazana jest na margines. Dziś liczy się ktoś, kogo można określić mianem:  „homo pornusa”. Rekordy popularności biją właśnie tacy ludzie i to co wyprawiają. Czasami mam wrażenie, że im coś bardziej jest odchylone od normy, tym większą znajduje aprobatę i popularność. Tego typu rzeczy wzbudzają w milionach bliźnich entuzjastyczną wesołość, podziw i rumieniec podekscytowania. Stało się tak jak przewidywał Paweł z Tarsu: „To czego ludzie powinni się wstydzić, stało się ich chlubą. To co powinno być ganione jest chwalone”. Natomiast każdy, kto dziś odważy się zaapelować o normalność, może liczyć się z atakiem i oskarżeniami o homofobię, faszyzm, rasizm, antysemityzm, zaściankowość, głupotę, hipokryzję i tępy prowincjonalizm.

Czy jesteśmy w stanie uniknąć nieczystości? Niestety, nie. Dosięga ona każdego, choćbyśmy nie wiadomo jak się starali, zawsze w nią wdepniemy. Ale nie na tym polega nasz problem. Nie chodzi o to, czy popełnimy czy nie popełnimy grzechu numer trzy na liście „Siedmiu Głównych”. Rozwiązanie problem współczesnego człowieka leży gdzieś indziej i polega na tym, aby uczciwie, w oparciu o zewnętrzne uniwersalne kryteria oceniać samego siebie i to co robimy w naszym życiu. Pierwszym i najważniejszym krokiem do wolności, świętości, wewnętrznej harmonii i poukładania jest uświadomienie sobie, że zło jest złem, a dobro dobrem. Błędem człowieka XXI wieku jest to, że na siłę próbuje on udowodnić sobie, innym, a może nawet samemu Panu Bogu, że jest inaczej. Że nieczyste jest czyste i na odwrót. Przy tym odwiecznym podziale nadanym przez Istotę Wyższą nie należy eksperymentować, a jeśli zaczniemy to robić, czekają nas problemy, rozczarowania i ból.

 



 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%