Fenomen socjologiczny • Późne sobotnie popołudnie, lato 1967 roku. Na krapkowicki Rynek, gdzie znajduje się wówczas przystanek autobusowy, wtacza się Jelcz „ogórek”, zakładowy, z Kędzierzyna. Wysiada zeń pięćdziesiątka młodych mężczyzn. Białe koszule, marynarki przewieszone przez ramię, humory dopisują. Swobodnym krokiem towarzystwo rozchodzi się po mieście. Część zmierza na most, by przejść do Otmętu. Część od razu kieruje się do „Bitmanki”. To będzie udany wieczór, a może nie tylko wieczór...
Lata sześćdziesiąte ubiegłego wieku to czas, kiedy Polska wciąż jeszcze powstaje z wojennych popiołów. W społeczeństwie powoli zabliźniają się rany. W dorosłość wkraczają dzieci poczęte w okresie tego strasznego konfliktu. Wciąż jednak panuje znaczna nierównowaga w stosunku liczby kobiet do liczby mężczyzn, z których wielu zginęło na froncie lub podczas okupacji. W odradzającej się gospodarce brakuje rąk do pracy. Mężczyźni są na wagę złota w przemyśle ciężkim, w budownictwie i innych uciążliwych pracach. Kobiety dominują w przemyśle lekkim...
0
0
0
0
0
0
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz